Niezwykłego gościa powitali nauczyciele i uczniowie Polskiej Szkoły im. Adama Mickiewicza w Sterling Heights w środę, 7 listopada. Pani Helena Żmurkiewicz (członkini zarządu michigańskiego wydziału Kongresu Polonii Amerykańskiej) poprowadziła tego dnia zajęcia opowiadając o swych wojennych losach. Na spotkanie to „zwołano” wszystkie cztery najstarsze klasy szkoły (tak z zajęć o 5:30 po poł., jak i o 7:00 wiecz.), bo to naprawdę niecodzienna okazja, aby posłuchać naocznego świadka wydarzeń sprzed ponad 70 laty.
Pani Helena była nastolatką, kiedy nastała II wojna światowa. Wraz z siostrami i matką (ojciec został skazany na 15 lat więzienia) w lutym 1940 roku została wywieziona do Kazachstanu, gdzie zmuszona była do pracy w kołchozie. Młodzieży opowiadała przede wszystkim o tym okresie swego życia (chociażby ze względu na ograniczenie czasowe lekcji). Opowiadała o przewózce w głąb Rosji w wagonach towarowych (18-dniowa podróż w wagonach bez okien i toalety), o tym w jakich warunkach mieszkała (z 6-osobową rodziną w domu zawszonym, brudnym, gdzie gospodyni używała tego samego noża do krojenia chleba, szorowania podłogi i wyciskania wesz dzieciom), o tym jakie prace musiała wykonywać – plewienie zbóż, budowa torów kolejowych, zbijanie cegieł ze zwierzęcych odchodów i słomy.
Pani Helena dzięki układowi Majski-Sikorski została wypuszczona z tego „piekła”. Ale niedługo potem straciła oboje rodziców. Przy nowoutworzonym wojsku gen. Andersa powstawały polskie szkoły. I tak jak wojska Andersa przechodziły przez Iran, Irak, Palestynę, tak pani Helena tułała się wraz z wojskiem ucząc się w przywojskowych szkołach polskich.
Po wojnie wyemigrowała wraz z mężem do USA. Tutaj oddała się edukacji (ucząc polonijne dzieci w nieistniejącej już dziś Szkole Polskiej im. Henryka Sienkiewicza). Nadal aktywnie działa w polonijnych organizacjach i jest nieocenionym źródłem pomocy i informacji.
Historia życia pani Heleny to oczywiście epicka opowieść, której trzeba by poświęcić nie szpalty gazet, ale strony przepaśnych książek. Ale nawet te 30 minut, które uczniowie i uczennice Polskiej Szkoły im. A. Mickiewicza mogli spędzić z panią Heleną powinno, miejmy nadzieję, pozostać na długo w ich pamięci.
(seb / Czas Polski)